7 lat temu, w październiku 2006 roku zadebiutował w sieci Kwarcowy Paciorek. Dzisiaj, 5go września 2013 ukazała się ostatnia strona, zamykając komiks w 232 planszach. Następny paragraf to odrobina historii, więc jeśli ktoś chce dowiedzieć się więcej o planach na przyszłość i wydaniu papierowym, może go przeskoczyć. Dla naprawdę leniwych- na dole każdego akapitu jest umieszczone TLDR.
Zaczynałem publikować Paciorek przygotowując się do egzaminów na Akademię Sztuk Pięknych, mając za pasem garść narysowanych komiksów internetowych, głowę pełną fantazji i zero pojęcia, jak mało się ten komiks do internetu nadawał. Miałem spisany pobieżny plan, dokładny scenariusz na kilka pierwszych stron i projekty kilku bohaterów. Dobra historia wymaga przemyślenia, planu i przygotowania, ale są takie momenty, kiedy człowiek rzuca się w wir wydarzeń spontanicznie i na wariata. Zresztą, jeśli mam być szczery, o wartości przygotowania porządnego scenariusza i planu komiksu nauczyłem się dopiero względnie niedawno, podczas mojego pierwszego 24-godzinnego komiksu w Gdańsku.
Skończyłem Paciorek dzisiaj, ponad dwa lata po ukończeniu wrocławskiej Akademii, z wieloma setkami stron za pasem, z których częśc pewnie nawet ma jakąś wartość. Nauczyłem się sporo, ale odkryłem więcej braków, niż braków uzupełniłem, więc to wciąż jest dopiero początek.
Nie chcę tutaj wypisywać więcej pompatycznych tekstów, powiem tylko: cieszę się, że udało mi się opowiedzieć historię Rainy i Don Quijote do końca. Cieszę się tym bardziej, że wciąż wydaje mi się ta historia wartościowa, mimo że zaczynałem pisać jako niedojrzały nastolatek a skończyłem jako niedojrzały (ale dojrzalszy), dorosły człowiek.
TLDR: Rysowałem ten komiks długo i dużo się w międzyczasie działo.
Papier. Od samego początku miałem nadzieję, że Kwarcowy Paciorek kiedyś uda mi się wydać drukiem. Liczyłem, ile stron będę musiał narysować od nowa, ale kiedy doliczyłem do setki, dałem sobie spokój- Paciorek pójdzie pod druk taki, jaki jest. Jedyne zmiany to korekcje tekstu (ujednolicenie czcionek, miejscami poprawa tłumaczeń z angielskiego), korekcja kolorystyczna (zmiana rodzaju farby używanej do komiksu zawsze odbijała się na kolorze skanu) i uzupełnienie stron, które są nieskończone bądź z błedami (jest ich dosłownie kilka). Słowem: zrobię co w mojej mocy, żeby Paciorek wyglądał jak jedna historia.
Wydaję tzw. “własnym sumptem”, czyli samemu a środki na druk będę zbierał poprzez crowdfunding- czyli stronę typu kickstarter.com, ale którąś z jej polskich wersji.
Komiks na papierze może być dosyć kosztowny, bo album będzie miał ok 240 stron w pełnym kolorze, ale postaram się utrzymać koszty jak najniższe, zwłaszcza dla pierwszych osób, które wesprą projekt. Rzecz jasna, modłą kickstarterową, udostępnię więcej niż jeden poziom wsparcia- przygotuję zestawy tapet i inne bonusy, będzie też opcja wsparcia projektu za niższą opłatą i otrzymania wersji ebookowej komiksu w pdf lub cbr.
Kwarcowy Paciorek nie jest najpopularniejszym komiksem w sieci a wydanie papierowe będzie trochę kosztowało, także jeśli funduszy na publikację nie uda się zebrać, trudno- zawsze pozostanie wersja ebookowa. Duży, pozytywny odzew na ankietę bardzo mnie jednak cieszy i mam poważne przeczucie, że wszystko się uda i już niedługo Paciorek będzie stał na półkach. Jak na razie najbardziej realnym terminem wydaje się publikacja w okolicach Festiwalu Komiksowa Warszawa.
TLDR: będzie papier, kickstarter niedługo, publikacja na Komiksowej Warszawie.
Co dalej z Paciorkiem? Historia, którą chciałem opowiedzieć, została opowiedziana. Jest masa wątków, które nie zostały zakończone, ale nie zamierzam dopinać wszystkiego jednym, finalnym wydarzeniem- ten świat żyje swoim życiem i dzieje się w nim więcej, niż tylko to, co zdążylimy zobaczyć podczas kiedy Raina oswajała się z Miastem. Chętnie narysowałbym, co dalej działo się z Oriole i Saulem, Lyonesse, Grajkiem. Wiem nawet, co dalej chciałaby robić Raina – w końcu Kwarcowy Paciorek opowiada ledwie jej przyjazd i nieszczególnie długi okres pobytu w mieście, w którym spędzi pewnie całe życie.
Jedno jest pewne- świat Paciorka nie powróci przez jakiś czas. Muszę od niego odpocząć i przemyśleć, jak zoptymalizować komiks pod publikację w sieci (albo z niej zrezygnować). Nie ma co ukrywać, że niska poczytność komiksu wpłynęła na decyzję zakończenia go po 230 a nie np 500 albo 1000 stron.
TLDR: Czy Paciorek powróci? Może.
Co dalej? Kolejne komiksy. Mam na tapecie kilka projektów, z czego jeden już w sieci hula, ale jest to komiks erotyczny, więc nie linkuję go na żadnej ze swoich stron (sprytni link znajdą albo mogą odezwać się do mnie na twitterze, facebooku albo przez email konrad.koko małpa gmail.com). Dwa inne to komiks cyberpunkowy który piszemy razem z kolegą Darkiem (który jest obecnie nieco zaniedbany przez brak czasu) oraz mój kolejny projekt sieciowy, który nie ma jeszcze nazwy, ale ma scenariusz. Co mogę o nim powiedzieć: będzie to komiks fabularny, rysowany w stylu powieści graficznej (czytaj: czarno-biały), planowo aktualizowany 3 razy w tygodniu. Będzie traktował o snach a klimat fanom Kwarcowego Paciorka powinien szybko przypaść do gustu. Fantasy, jeśli można to tak nazwać (ale bez elfów).
Nie zapowiem dokładnej daty premiery, bo scenariusz wymaga poprawek i zmian, bohaterowie dobrych projektów. Dodatkowo chcę zgłosić ten komiks do wydawnictwa First Second.
TLDR: Trzy komiksy. Erotyczny (już w sieci). Cyberpunk (przygotowywany). Fantasy (w sieci w bliskiej, ale bliżej nieokreślonej przyszłości).
Gdzie można mnie spotkać? Pojawię się jako gość na wrocławskim festiwalu Avant Art w październiku i będę rysował komiksy na żywo przez około tydzień, ramię w ramię z kilkoma innymi rysownikami, których imion nie podam dopóki nie potwierdzą, że będą, żeby nie robić wioski. Na pewno będzie można mnie też spotkać w Łodzi na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier oraz w Gdańsku na rysowaniu 24godzinnego komiksu. Nie wiem jeszcze kiedy, ale raczej tego nie przepuszczę.
Na zakończenie. Dziękuję Wam za czytanie i wspieranie Kwarcowego Paciorka przez te lata kiedy się ukazywał a także za to, że tęskniliście za nim, kiedy go nie było. Otrzymałem kilka naprawdę wzruszających listów i za te w szczególności dziękuję. Kiedy patrzę na to, co narysowałem, rozpiera mnie duma. Rozpiera mnie też wstyd, także mogę obiecać, że kolejne komiksy będą wyłącznie lepsze.
Na osłodę tak długiego tekstu: trochę rysunków!