Przyjemne afterparty w Moskalu, sympatyczni ludzie. Niewielu tych ludzi, ale mimo to fajnie. Łukasz Babiel zaproponował mi wykonanie rysunku w swojej wielkiej księdze rysunków, która ma być ponoć przeznaczona na licytację na rzecz orkiestry świątecznej pomocy (o ile rozumiem przyszłorocznej). Tym samym jeśli ktoś się na to kiedyś skusi, obok artów Myszkowskiego, Trusta i wielu innych wielkich znajdzie jedną moją stronę.
Zainteresowanych fotkami z imprezy muszę odesłać w inne miejsca, ale prezentuję rysuneczek zrobiony dla Marcina, rudego, długowłosego człowieka, który włóczył się trochę z nami po Ligaturze. To jeden z paru rysunków które powstały, reszta znajduje się albo na ścianach galerii Arsenał, w moim szkicowniku albo w posiadaniu innych osób, które nie wiedziały czego chcą więc dostały dziwne stworzenia jedzące banany, przykro mi :D.
Pozdrowienia dla wszystkich z którymi miałem przyjemność pogadać i wypić to swoje nieszczęsne piwo, zwłaszcza dla Klaudyny, Karoliny i Ady. Jeśli coś pomyliłem z imionami, zwalam na owo nieszczęsne piwo.